Czy Jerozolima może leżeć na Kujawach? Czasami podróż nie polega na pokonywaniu tysięcy kilometrów, ale na zmianie perspektywy. Kiedy wjeżdżałem do Pakości, wiedziałem, że znajdę tu historię - o której pisałem szerzej w artykule Pakość - miasto pogranicza historii i wiary - ale nie spodziewałem się, że znajdę tu Jerozolimę. I to dosłownie.
Kalwaria Pakoska to nie jest zwykły zbiór kapliczek rozrzuconych po łące. To geodezyjny unikat. To miejsce, gdzie XVII-wieczni mierniczy przenieśli topografię Świętego Miasta na polski grunt z dokładnością, która do dziś budzi podziw. Zapraszam Was na powolny, fotograficzny spacer po "Kujawskiej Jerozolimie" - miejscu, gdzie architektura splata się z ciszą w sposób absolutny.
Święta Geometria - Noteć jako Cedron
Wyobraźcie sobie rok 1628. Ksiądz Wojciech Kęsicki, spacerując po tutejszych wzgórzach, dostrzega uderzające podobieństwo terenu do Jerozolimy. Rzeka Noteć płynie niczym biblijny potok Cedron, a wzniesienie Ludkowo idealnie nadaje się na Golgotę. Zamiast budować "symbolicznie", postanowiono budować "wiernie". Odległości między stacjami Męki Pańskiej zostały odwzorowane w skali 1:1 w stosunku do tych w Ziemi Świętej.
Kiedy spaceruję tutaj z aparatem, czuję ten ogromny zamysł urbanistyczny. To druga - po Zebrzydowskiej - najstarsza kalwaria w Polsce. Ale Pakoska ma w sobie coś intymnego. Może to kwestia światła, które przedziera się przez stare drzewa, a może faktu, że kaplice wyrastają tu naturalnie, jakby były częścią krajobrazu od zawsze.
Barok w kadrze - detale, które mówią
Dla fotografa Kalwaria Pakoska to prawdziwa uczta. Mamy tu zespół 25 kaplic (choć źródła czasem podają 24, licząc inaczej stacje). Większość z nich to czysty, piękny barok. Spójrzcie na zdjęcia, które zrobiłem podczas tego spaceru. To, co uderza w pierwszej chwili, to faktura. Stare mury, spatynowane dachy, gzymsy, na których czas odcisnął swoje piętno - to wszystko "gra" w obiektywie.
Szczególne wrażenie zrobiła na mnie Kaplica Ukrzyżowania. W jej wnętrzu znajduje się ołtarz, który nie przypomina typowych, ociekających złotem konstrukcji. Jest surowy, uformowany na kształt skały Golgoty. W półmroku, który panuje w środku, rzeźba Chrystusa wygląda niezwykle sugestywnie. To jeden z tych momentów, kiedy odkłada się aparat, żeby po prostu "pobyć" w miejscu.
Ślady Działyńskich i Franciszkanów
Nie byłoby tego miejsca bez rodu Działyńskich. To oni - właściciele Pakości - zainwestowali majątek i serce w to, by wizja księdza Kęsickiego stała się rzeczywistością. Sprowadzenie Franciszkanów Reformatów było kropką nad "i". Zakonnicy stali się strażnikami tego miejsca.
Warto wiedzieć, że Kalwaria to dwa główne szlaki: Droga Pojmania i Droga Krzyżowa. Pielgrzymi przemierzają je od wieków, a ja, idąc ich śladem, zastanawiałem się nad fenomenem trwałości. Wojny, zabory, niszczycielska siła czasu - a te mury stoją. Są niemymi świadkami historii, o której więcej przeczytacie we wpisie o historii Pakości, do czego gorąco zachęcam, bo kontekst tego miasta jest fascynujący.
Skarb ukryty w relikwiarzu
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Pakość jest tak ważna na mapie duchowej Polski. To relikwie Krzyża Świętego. Sprowadzone w 1671 roku, są największą cząstką Drzewa Krzyża w Polsce (choć o ten tytuł rywalizuje też sanktuarium na Świętym Krzyżu). Niezależnie od rankingów wielkości - świadomość, że w tym cichym, kujawskim miasteczku znajduje się tak potężny symbol chrześcijaństwa, dodaje spacerowi dodatkowego wymiaru.
Dlaczego warto tu przyjechać?
Jeśli szukacie miejsca na "slow travel" w Kujawsko-Pomorskim, Pakość jest idealna.
- Dla spokoju: Tutaj naprawdę można odpocząć od zgiełku.
- Dla architektury: Barokowe kaplice to świetny materiał do studiowania detali.
- Dla historii: To żywa lekcja o XVII-wiecznej pobożności i mecenacie.
A jeśli po zwiedzaniu zgłodniejecie lub będziecie chcieli zostać w okolicy na dłużej, region ma sporo do zaoferowania. Pakość leży na szlaku, który łatwo połączyć z wizytą w Inowrocławiu czy Strzelnie.
Dla tych z Was, którzy reprezentują samorządy lub organizacje turystyczne i chcieliby pokazać swoje "perełki" moim okiem - jestem otwarty na wspólne projekty, które promują polskie regiony.
👉 Zobacz moją ofertę współpracy dla Miast i Regionów
Podsumowanie
Kalwaria Pakoska to dowód na to, że nie trzeba wyjeżdżać z kraju, by dotknąć miejsc niezwykłych. To "Jerozolima na wyciągnięcie ręki". Mam nadzieję, że moje zdjęcia choć trochę oddały klimat tego miejsca, ale uwierzcie mi - na żywo, przy szumie wiatru i śpiewie ptaków, robi to jeszcze większe wrażenie.
Byliście kiedyś w Pakości? A może znacie inne "ukryte Jerozolimy" w Polsce? Dajcie znać w komentarzach!
Tworzenie takich treści i podróże z aparatem wymagają energii (i kofeiny!). Jeśli podoba Ci się ten wpis i chcesz wesprzeć moją pracę, możesz postawić mi wirtualną kawę:
☕ Postaw kawę Okiem Obiektywu
Planujesz wyjazd i potrzebujesz indywidualnego planu lub porady fotograficznej?
🗺️ Umów się na konsultację podróżniczą















