![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSLyrw8Eig0og5vTgqg912q13YsLldUvD49E40qURpL2KfV4uu66eo8jXrE3-ut7p0W_Y6qm1lg1GFlGSRnfWmcj49OgnGq8UXq766qac8fAQO61FIDz-pRxvYzAmzLZKGWXX36gFgVAM/s320-rw/586812b028.jpeg)
Jesienią 2008 Kasia zgłosiła siebie i męża do Kamusu Półmaratonu w Toruniu - w klasyfikacji par małżeńskich. Zrobiła to z okazji 15. rocznicy ślubu. I mimo że nigdy wcześniej nie brali udziału w żadnych zawodach biegowych, udało się - dobiegli do mety!
Piotr (1969) zawsze lubił biegać. Był w liceum w klasie sportowej. Biegał na krótkich dystansach i skakał. Niestety, na początku studiów poważna kontuzja kolana wykluczyła go z czynnego sportu. Z czasem jednak kolano się wzmocniło i powrócił do biegania. Długo namawiał żonę, ale ona była nieczuła na te namowy. W końcu w 40. roku życia dała się uwieść i wkrótce biegała już godzinę.
Powoli Kasia stawała się równorzędnym partnerem biegowym dla Piotra. Potem był toruński półmaraton (ich czasy: Piotr - 1:46, Kasia 1:55), a w tym roku kilka startów w lokalnych zawodach na dystansach 6-7,5 km. Dzieci - 8-letnia Marysia i 12-letni Mikołaj - też polubiły bieganie. Córka chętnie startuje na 400 i 900 m. Jest w tym najlepsza z całej rodziny! Moment, gdy cała rodzina startuje razem, to jak sportowe święto. Wtedy dopiero widać, że Szadkowscy stanowią zgraną drużynę.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Foto: Archiwum