Igor Tracz specjalizujący się w psich zaprzęgach tej zimy zdobył dwa srebrne medale podczas mistrzostw Europy oraz sięgnął po trzecie miejsce w mistrzostwach Skandynawii.
Mało kto wie, że w tej specjalności Polska należy do wiodących nacji. W mistrzostwach Europy, które odbyły się w Wiśle biało-czerwoni zdobyli cztery medale, mimo że za rywali mieli około 200 zawodników z 15 państw.
Złote medale wywalczyli Jolanta Kałat (3x30km) w klasie skijoring narciarz biegowy i pies zaprzęgowy oraz Grzegorza Burzyńskiego (3x30km) klasa 6 psów. Natomiast Tracz dwukrotnie wchodził na podium. Był drugi zarówno w jeździe indywidualnej na czas - klasa 4 psy - sprint 2 etapy 8 km, jak i w tzw. stylu olimpijskim (sprint , start masowy - 3 pętle po 3 km).
Po kilku dniach regeneracji i odpoczynku, Igor Tracz wystartował w Skandynawii, gdzie przez trzy dni znów zmagał się z około dwustu rywalami. Zawody w norweskim Hamar uważane są za najbardziej widowiskowe i prestiżowe w klasie Olympic Model, czyli w formule olimpijskiej rozgrywanej ze startu wspólnego. Ta konkurencja to sprinterski dystans dla 4 psów. Tym razem do pokonania były 3 okrążenia, po 2,4 km długości każde.
Cieszę się, że moje psy pomimo lekkiego roztrenowania po ciężkim sezonie wywalczyły w kolebce sportu zaprzęgowego wysokie trzecie miejsce. Byłem jedynym zawodnikiem spoza Skandynawii w klasie zaprzęgowej 4 psów. - podkreśla Tracz.
Niewiele zabrakło do drugiego podium. W jeździe indywidualnej na czas Igor zajął czwarte miejsce. - Trasy były bardzo szybkie, a średnia prędkość na 8 km odcinku wyniosła ponad 35km/h. Wywrotka pierwszego dnia przyczyniła się do straty 55 sekund, co na sprinterskiej 8 km trasie jest nie do odrobienia - relacjonuje zawodnik
Źródło: sport.trojmiasto.pl
Foto: gnus.pl
Share
R E K L A M A