DOGTREKKING - to sposób na aktywną
rekreację dla każdego a w szczególności dla tych którzy lubią spędzać
czas w towarzystwie swojego najwierniejszego przyjaciela - psa. Człowiek
w duecie z psem pokonuje ustaloną trasę, poruszając się w kierunku
kolejnych punktów kontrolnych, które nanoszone są na mapę. Każdy
dostosowuje tempo marszu do swoich możliwości oraz kondycji fizycznej
psa. Sam decyduje o postojach. Nie jest tu potrzeba specjalna kondycja,
każdy zdrowy pies z właścicielem bez problemów pokona trasę.
Miejscem rozgrywania tej nowej formy
rekreacji jaką jest DogTrekking, a zarazem gospodarzem była Gmina
Sicienko oraz Nadleśnictwo Żołędowo.
Trasa DogTrekkingu została poprowadzona m.in. szlakiem umocnień
Przedmościa Bydgoskiego. Przedmoście Bydgoskie to polska pozycja obronna
z okresu kampanii 1939 roku. Zadanie przygotowania, a następnie obrony
Przedmościa otrzymała stacjonująca w Bydgoszczy 15 Dywizja Piechoty
Wielkopolskiej gen. Zdzisława Przyjałkowskiego, wchodząca w skład Armii
Pomorze gen. Władysława Bortnowskiego. Do wybuchu wojny wzniesiono
rozbudowaną linię umocnień polowych, rozciągającą się łukiem od Górnego
Kanału Noteckiego do Brdy i dalej do Wisły. Najsilniej ufortyfikowano
odcinek pomiędzy Kruszynem a Osowcem, gdzie wybudowano 17 żelbetowych
schronów bojowych o zróżnicowanej konstrukcji, przeznaczeniu i stanie
zachowania.
Podczas DogTrekkingu uczestnicy (kobiety, mężczyźni, rodziny) mogli spróbować swoich sił w trzech trasach:
--- ok. 40 km a dla wytrwałych tzw. LONG
--- ok. 25 km dla początkujących tzw. MID & Kategoria Rodzinna
--- ok. 10 km trasy FITNESS
Subiektywna relacja - Start.
Na zawody w okolicach Bydgoszczy wybrała się 5 osobowa reprezentacja canac sports team. Nasz mistrz - Zbyszek Skupiński - tradycyjnie wystartował na najdłuższym dystansie czyli w kategorii Long. Pozostała czwórka: Ania, Ida, Stasiu i Jasiek atakowali Fitness.
Przybyliśmy do Sicienka. Biuro zawodów - Biblioteka w tejże miejscowości a tuż za nią wielki ogród z ławeczkami i mnóstwem zieleni. Raj! Papierologia - załatwiona mega szybko. I tu niespodzianka. Kategoria Fitness na swój start zmierza autobusem. Tak dobrze czytacie - autobusem - szkolnym pomarańczowym Kleksem. Pan kierowca na pytanie: pierwszy raz wiezie Pan takich turystów z uśmiechem na twarzy odpowiada: Tak. W trakcie krótkiej ale efektywnej jazdy ustalamy, że Grzesiu zafundował nam już DogTrekkingową podróż promem, gimbusem ... mamy pomysł na następny środek lokomocji - czołg (zabawa w 4 pancernych to jest to).
Jedziemy wraz z organizatorem - Grzesiem Chudzikiem - na start. Ekipa startująca w Mid i Long startuje pół godziny po nas - bez transport gimbusem.
Z racji, że 1 listopada już tuż tuż ... startujemy z okolic cmentarza. 11:19 - ruszyli. Tradycyjnie każdy obiera swoje tempo i do przodu. Zabieram się w pierwszej grupie - kilka osób - tempo biegowe. Napieramy do przodu. Po kilkuset metrach orientuję się, że zgubiłem telefon. Za sekund dwie słyszę - Jasiek zgubiłeś telefon. Lekko zwalniam by odebrać moje technologiczne cudo w 3 kawałkach. Działa! (dla wtajemniczonych to ten sam egzemplarz, który odwiedził płonące ognisko na canacowych wakacjach z psem 2011). Dzięki znalazcom - Angel Beagles! Odwdzięczę się przy kolejnym spotkaniu - za szybko dziś uciekliście ...
Trzeba wrócić do tempa ... nazwijmy to biegowego. Biegnę razem z Piotrem Wilińskim. Tempo równe, podobne w wielkości psy. Ciągniemy. Kilkadziesiąt metrów przed nami koleżanka z Husky. Teoretycznie dobiegamy do punktu kontrolnego nr 3. Nie ma. Chwila zawieszenia, zadumy, sprawdzanie układu dróg - coś nie tak. Wtopa na Dzień Dobry. Pomyliliśmy alejki. Nadrobiliśmy łącznie z 1,5 km już na wstępie. Nie poddajemy się. Nic to - szybkie rozpoznanie i atakujemy na PK 2. Wiemy gdzie jesteśmy. Do przodu.
Na PK 2 spotykamy Anię z Joy'em, Idę z Ledą i Stasia z Oskarem. Mają zaliczoną "dwójkę". Spisujemy symbole i do przodu. Sprawdzamy leśne dukty - czwarty w prawo to nasz. Pod drodze podziwiamy piękną rezydencję - dom z bali (!), kawałek terenu i dookoła las. Piknie. Przyspieszamy. Punkty 3, 4 i 5 są w niewielkiej odległości od siebie. Nie są jednak tradycyjnie zlokalizowane przy leśnym dukcie. Aby do nich dotrzeć trzeba trochę pobiec na azymut. Są bunkry. Mamy PK 3. Spisujemy! Dalej ... PK 4 też zaliczone i do PK 5. Jest bunkier. Znając Grzesia kartka jest pod jego zwisem (tak jak wcześniej mogły być pod mostem). Nie ... atakujemy las. Znalazłem. Przepisane na kartkę. Oprócz PK 1, który robimy zdecydowanie na powrocie mamy już wszystko.
Stwierdzamy, że do najbliższej drogi biegniemy przez las. Wpadamy na dukt. Szybkie upewnienie się, że jesteśmy tu gdzie myślimy. Odwrót w prawo i dłuuuuga prosta przed nami. Po kilkuset metrach widzimy DogTrekkingowych śmiałków idących w stronę bunkrów.
Dobiegamy do punktu startu (który dziś nie jest metą). Przed nami trasa przebyta autobusem i zaliczenie PK1. Wszystko idzie jak po sznurku. Tempo dobre. Co chwile sprawdzamy co dzieje się za plecami. Czysto ... ale to nas nie usypia. Jest PK 1. Teraz już tylko 2 km asfaltem i jesteśmy na mecie. Humory dopisują - opowiadamy o zdobyczach jakie Husky przynoszą z lasu (zajączek, prosiaczek) ... Tempo nie spada. 500 metrów do mety. Piotr przyspiesza, nie odpuszczam i biegnę tuż za nim. Wpadamy na metę. Jest 1 dla Piotrka, 2 dla mnie. ten sam czas.
Dzięki za zabawę. Było bardzo pozytywnie. Dzięki dla Ilony i Grzesia za Organizację. Hasło dnia: "5 minut" - tyle Grzesiu potrzebował za każdym razem gdy wchodził na salę na zorganizowanie ... wręczenia nagród."
--- ok. 40 km a dla wytrwałych tzw. LONG
--- ok. 25 km dla początkujących tzw. MID & Kategoria Rodzinna
--- ok. 10 km trasy FITNESS
RELACJA Z DOGTREKKINGU W SICIENKU od Jaśka Nałęcza (CANAC Sports Team)
"Sicienko zdobyte - jest podium. Kolejna edycja Pucharu
Kujawsko-Pomorskiego w DogTrekkingu za nami. Sicienko było gospodarzem
kolejnych zmagań zaliczanych do Polskiej Ligi DogTrekkingu. Zacznijmy
może od początku ...Subiektywna relacja - Start.
Na zawody w okolicach Bydgoszczy wybrała się 5 osobowa reprezentacja canac sports team. Nasz mistrz - Zbyszek Skupiński - tradycyjnie wystartował na najdłuższym dystansie czyli w kategorii Long. Pozostała czwórka: Ania, Ida, Stasiu i Jasiek atakowali Fitness.
Przybyliśmy do Sicienka. Biuro zawodów - Biblioteka w tejże miejscowości a tuż za nią wielki ogród z ławeczkami i mnóstwem zieleni. Raj! Papierologia - załatwiona mega szybko. I tu niespodzianka. Kategoria Fitness na swój start zmierza autobusem. Tak dobrze czytacie - autobusem - szkolnym pomarańczowym Kleksem. Pan kierowca na pytanie: pierwszy raz wiezie Pan takich turystów z uśmiechem na twarzy odpowiada: Tak. W trakcie krótkiej ale efektywnej jazdy ustalamy, że Grzesiu zafundował nam już DogTrekkingową podróż promem, gimbusem ... mamy pomysł na następny środek lokomocji - czołg (zabawa w 4 pancernych to jest to).
Jedziemy wraz z organizatorem - Grzesiem Chudzikiem - na start. Ekipa startująca w Mid i Long startuje pół godziny po nas - bez transport gimbusem.
Z racji, że 1 listopada już tuż tuż ... startujemy z okolic cmentarza. 11:19 - ruszyli. Tradycyjnie każdy obiera swoje tempo i do przodu. Zabieram się w pierwszej grupie - kilka osób - tempo biegowe. Napieramy do przodu. Po kilkuset metrach orientuję się, że zgubiłem telefon. Za sekund dwie słyszę - Jasiek zgubiłeś telefon. Lekko zwalniam by odebrać moje technologiczne cudo w 3 kawałkach. Działa! (dla wtajemniczonych to ten sam egzemplarz, który odwiedził płonące ognisko na canacowych wakacjach z psem 2011). Dzięki znalazcom - Angel Beagles! Odwdzięczę się przy kolejnym spotkaniu - za szybko dziś uciekliście ...
Trzeba wrócić do tempa ... nazwijmy to biegowego. Biegnę razem z Piotrem Wilińskim. Tempo równe, podobne w wielkości psy. Ciągniemy. Kilkadziesiąt metrów przed nami koleżanka z Husky. Teoretycznie dobiegamy do punktu kontrolnego nr 3. Nie ma. Chwila zawieszenia, zadumy, sprawdzanie układu dróg - coś nie tak. Wtopa na Dzień Dobry. Pomyliliśmy alejki. Nadrobiliśmy łącznie z 1,5 km już na wstępie. Nie poddajemy się. Nic to - szybkie rozpoznanie i atakujemy na PK 2. Wiemy gdzie jesteśmy. Do przodu.
Na PK 2 spotykamy Anię z Joy'em, Idę z Ledą i Stasia z Oskarem. Mają zaliczoną "dwójkę". Spisujemy symbole i do przodu. Sprawdzamy leśne dukty - czwarty w prawo to nasz. Pod drodze podziwiamy piękną rezydencję - dom z bali (!), kawałek terenu i dookoła las. Piknie. Przyspieszamy. Punkty 3, 4 i 5 są w niewielkiej odległości od siebie. Nie są jednak tradycyjnie zlokalizowane przy leśnym dukcie. Aby do nich dotrzeć trzeba trochę pobiec na azymut. Są bunkry. Mamy PK 3. Spisujemy! Dalej ... PK 4 też zaliczone i do PK 5. Jest bunkier. Znając Grzesia kartka jest pod jego zwisem (tak jak wcześniej mogły być pod mostem). Nie ... atakujemy las. Znalazłem. Przepisane na kartkę. Oprócz PK 1, który robimy zdecydowanie na powrocie mamy już wszystko.
Stwierdzamy, że do najbliższej drogi biegniemy przez las. Wpadamy na dukt. Szybkie upewnienie się, że jesteśmy tu gdzie myślimy. Odwrót w prawo i dłuuuuga prosta przed nami. Po kilkuset metrach widzimy DogTrekkingowych śmiałków idących w stronę bunkrów.
Dobiegamy do punktu startu (który dziś nie jest metą). Przed nami trasa przebyta autobusem i zaliczenie PK1. Wszystko idzie jak po sznurku. Tempo dobre. Co chwile sprawdzamy co dzieje się za plecami. Czysto ... ale to nas nie usypia. Jest PK 1. Teraz już tylko 2 km asfaltem i jesteśmy na mecie. Humory dopisują - opowiadamy o zdobyczach jakie Husky przynoszą z lasu (zajączek, prosiaczek) ... Tempo nie spada. 500 metrów do mety. Piotr przyspiesza, nie odpuszczam i biegnę tuż za nim. Wpadamy na metę. Jest 1 dla Piotrka, 2 dla mnie. ten sam czas.
Dzięki za zabawę. Było bardzo pozytywnie. Dzięki dla Ilony i Grzesia za Organizację. Hasło dnia: "5 minut" - tyle Grzesiu potrzebował za każdym razem gdy wchodził na salę na zorganizowanie ... wręczenia nagród."
Projekt finansowany ze środków Gminy Sicienko.